Najmniejszy samochód w gamie BMW przeszedł średni lifting. Ale czy jest to najlepszy mały samochód, jaki można kupić w 2024 roku? A może zamiast tego powinieneś rozważyć Audi A3, Mercedesa Klasy A lub VW Golfa?

Cóż, jeśli chodzi o design, zaktualizowana seria 1 z pewnością wygląda dobrze – przynajmniej po dodaniu pakietu M Sport! Przód wyposażony jest w agresywnie wyglądający zderzak, który pomaga nadać mu imponujący wygląd na drodze. Wzdłuż boków znajdują się czerwone zaciski hamulcowe, a także czarne wykończenia wokół okien, podczas gdy rozmiar stopu zaczyna się od 17 cali, wzrastając do 18 cali, tak jak tutaj. Z tyłu znajduje się mały spojler bagażnika, choć nie jesteśmy pewni co do wyglądu fałszywego dyfuzora, a końcówki wydechu są ukryte, a szkoda.

Wewnątrz nowa seria 1 wygląda całkiem elegancko. Na desce rozdzielczej i drzwiach znajdują się miękkie w dotyku materiały, a panoramiczny ekran systemu informacyjno-rozrywkowego i wyświetlacz cyfrowy rozciągają się na całe wnętrze. System informacyjno-rozrywkowy jest szybki i responsywny, a wyświetlacz tarczowy jest ulepszeniem w stosunku do starszego systemu. Dzięki dołączeniu pakietu M Sport, samochód jest wyposażony w super wygodne fotele M Sport, a także typowy trójkolorowy wzór pasów bezpieczeństwa. Jednakże, sięgając nieco niżej w kabinie, można znaleźć kilka tanich, drapiących plastików we wnętrzu.

Jeśli chodzi o wybór silnika, BMW usunęło z oferty opcję diesla. W rezultacie do wyboru są teraz trzy opcje, a gama zaczyna się od 120 – 3-cylindrowego silnika turbo o pojemności 1,5 litra połączonego z łagodnym układem hybrydowym, który może dostarczyć 170 KM. Następny w kolejności jest model 123 xDrive, 2-litrowy silnik benzynowy turbo o mocy 218 KM, podczas gdy szczytem gamy jest 2-litrowy silnik turbo z M135i, który może dostarczyć 300 KM.

Nowa seria 1 zaczyna się od około 31 000 funtów, ale po dodaniu kilku opcji cena może wzrosnąć o kilka tysięcy funtów Samochód, który testowaliśmy, kosztuje ponad 43 000 funtów, a nie jest to nawet topowy model M135i! Czy więc warto? Musisz zostać z Matem i przekonać się sam!