zaciekawiła mnie ostatnia sytuacja z 8:42. Doskonale rozumiem przepis o zakazie wyprzedzania PRZED przejściem dla pieszych i kiedyś (nie pamiętam czy tutaj czy na jakimś innym kanale) było rozważanie o tym kiedy mówimy o tym, że jest wyprzedzanie PRZED przejściem dla pieszych, czy jest to 5m przed nim, a może 10m, a może i 500m (no bo przecież nadal jest to PRZED przejściem tyle że dalej), wnioskiem z tamtej rozmowy była konkluzja by traktować wyprzedzanie PRZED przejściem jeśli ma to miejsce w momencie gdy przerywana linia zmienia się w ciągłą i wtedy już nie można wyprzedzać. W pokazanym materiale auto na lewym pasie wyprzedza Pana Marka gdy do linii ciągłej zostaje jeszcze z 10m (stopklatka na 8:42 – patrząc na auta zaparkowane po prawej, dwa samochody plus jeszcze przerwy między nimi daje jakieś +/- 10m) i to ono powinno w tym momencie być tym wyznaczniekim auta jadącego z przodu którego nie można już wyprzedzać. Oczywiście lepiej sobie darować nerwów i straty kasy przez wyprzedzanie w okolicach przejść ale jestem ciekaw jak np sąd by do tego podszedł, do owego określenia kiedy PRZED można jeszcze wyprzedzać a kiedy już nie… 🙂
Policjant:
1. Wyprzedziła pani metr przed przejściem … konfabuluje, skoro nie jest w stanie tego udowodnić niech nie wmawia rzeczy które ubzdurał sobie w umyśle.
2. Od kiedy przepis czy artykuł mówi?
3. Za to wykroczenie może pani stracić prawo jazdy …. za te jak i każde inne jeśli ma już jakieś punkty na koncie, jeśli nie to to nie straci więc przekaz informacji absurdalny,
4. Kolejny raz argument policjanta, że nie widziałby np dziecka czy osoby na wózku, nie ma to znaczenia i musiałby szybko ten jeszcze policjant wycofać się ze swoich słów gdyby wyprzedzał ktoś samochodem ciężarowym gdzie widoczność byłaby, więc kolejne mówienie o czymś nie mającym sensu by następnie temu zaprzecza w swoim wywodzie. Takie rzeczy w słowniku j.polskiego są jasno nazwane i określone. Proszęszukac pod literą „P”
3 Comments
zaciekawiła mnie ostatnia sytuacja z 8:42. Doskonale rozumiem przepis o zakazie wyprzedzania PRZED przejściem dla pieszych i kiedyś (nie pamiętam czy tutaj czy na jakimś innym kanale) było rozważanie o tym kiedy mówimy o tym, że jest wyprzedzanie PRZED przejściem dla pieszych, czy jest to 5m przed nim, a może 10m, a może i 500m (no bo przecież nadal jest to PRZED przejściem tyle że dalej), wnioskiem z tamtej rozmowy była konkluzja by traktować wyprzedzanie PRZED przejściem jeśli ma to miejsce w momencie gdy przerywana linia zmienia się w ciągłą i wtedy już nie można wyprzedzać. W pokazanym materiale auto na lewym pasie wyprzedza Pana Marka gdy do linii ciągłej zostaje jeszcze z 10m (stopklatka na 8:42 – patrząc na auta zaparkowane po prawej, dwa samochody plus jeszcze przerwy między nimi daje jakieś +/- 10m) i to ono powinno w tym momencie być tym wyznaczniekim auta jadącego z przodu którego nie można już wyprzedzać. Oczywiście lepiej sobie darować nerwów i straty kasy przez wyprzedzanie w okolicach przejść ale jestem ciekaw jak np sąd by do tego podszedł, do owego określenia kiedy PRZED można jeszcze wyprzedzać a kiedy już nie… 🙂
Wspaniała infrastruktura….
Policjant:
1. Wyprzedziła pani metr przed przejściem … konfabuluje, skoro nie jest w stanie tego udowodnić niech nie wmawia rzeczy które ubzdurał sobie w umyśle.
2. Od kiedy przepis czy artykuł mówi?
3. Za to wykroczenie może pani stracić prawo jazdy …. za te jak i każde inne jeśli ma już jakieś punkty na koncie, jeśli nie to to nie straci więc przekaz informacji absurdalny,
4. Kolejny raz argument policjanta, że nie widziałby np dziecka czy osoby na wózku, nie ma to znaczenia i musiałby szybko ten jeszcze policjant wycofać się ze swoich słów gdyby wyprzedzał ktoś samochodem ciężarowym gdzie widoczność byłaby, więc kolejne mówienie o czymś nie mającym sensu by następnie temu zaprzecza w swoim wywodzie. Takie rzeczy w słowniku j.polskiego są jasno nazwane i określone. Proszęszukac pod literą „P”